Domowa pielęgnacja i rytuały, które umilą dzień
Mam nadzieję, że równie mocno cieszycie się z informacji o ponownym otwarciu galerii handlowych! Zwłaszcza teraz, kiedy zbliżają się święta i dodatkowo trzeba kupić prezenty. Uwielbiam zbliżającą się, świąteczną atmosferę. Nie zawsze mogliśmy liczyć na piękny, puszysty śnieg w grudniu, ale zakup nowych bombek, lampek czy świec zapachowych o piernikowym zapachu sprawia, że zbliża się magia Świąt Bożego Narodzenia. Uważam, że każdy bodziec, który powoduje, że odczuwamy obecnie radość, szczęście i zadowolenie – powinien zagościć w naszej codzienności.
Dla każdego może być do zupełnie coś innego. Popołudniowe spacery, gotowanie potrawy z nowej książki kulinarnej, zakup świątecznych ozdób, ćwiczenia na świeżym powietrzu czy też domowe spa? Kwarantanna, która miała miejsce na początku roku, pozwoliła mi wprowadzić w życie kilka fajnych nawyków. Zdecydowałam się również na adopcję mojego ukochanego pupila Melisy (zerknijcie na wpis o spacerach z psem 🙂 ).
Chciałabym Wam przedstawić jeden z moich ulubionych sposobów na umilenie każdego dnia. Mowa tu o domowej pielęgnacji. To bardzo ważne, aby poświęcić czas na tak drobne, lecz znaczące przyjemności. Dłuższe kąpiele, olejowanie, maseczki czy też masaż twarzy – czy nie brzmi to zachęcająco? Dziś chętnie podzielę się z Wami moimi kosmetycznymi ulubieńcami z ostatniego miesiąca. Pamiętajcie jednak, że każdy rodzaj skóry jest inny, dlatego warto uważnie czytać etykiety produktów, które ostatecznie lądują w naszych koszykach.
Rozpoczynając od kąpieli – uwielbiam wszelkie olejki eteryczne, sole czy też kule do wanny. Gdy mam ciężki i pracowity dzień, dodaje do wody kilka kropek olejku lawendowego. Działa niezwykle odprężająco i relaksująco. Polecam Wam także zapachowe perełki do kąpieli.
Przechodząc do pielęgnacji ciała, pragnę zaznaczyć że w ostatnim czasie używam neutralnych produktów. Spotykałam się z alergicznymi zmianami skórnymi, dlatego na co dzień wybieram produkty do skóry wrażliwej i atopowej. Po każdej kąpieli stosuje krem Ziaja oraz La Roche. Dbając o maksymalne nawilżenie – niezbędnikiem mojej kosmetyczki jest aloes. Następnym krokiem pielęgnacji, jest aplikacja balsamu lub olejku do ciała. lubię efekt „świecącej skóry”, dlatego polecam Wam olejek z Dove bądź naturalne olejki z firm: Mokosh, Hagi. Pamiętajcie, że GLOW jest nadal HOT!
Gdybym dziś miała nazwać mój ulubieniec w kwestii demakijażu – nie udzieliłabym jednoznacznej odpowiedzi. Posiadam skórę mieszaną, a niekiedy wrażliwą, dlatego najważniejszym aspektem przy wyborze produktu są jego naturalne składniki oraz pochodzenie. Sugeruje się najczęściej zaleceniami mojego dermatologa. Dziś polecam Wam polską markę Bielenda i ich linię Eco Nature oraz piankę Pro Oil z firmy Cetaphil. Jeśli chodzi o kremy, nie chciałabym Wam sugerować konkretnych produktów. Jest to kwestia indywidualnego doboru odpowiedniego kosmetyku.
Kończąc przegląd moich aktualnych ulubieńców, przedstawię Wam kilka maseczek z mojej „pielęgnacyjnej” szuflady. W tym temacie uważam, że również musicie być uważni i świadomie wybierać maseczki dopasowane do Waszych potrzeb. Ja stawiając na nawilżenie, używam masek w płachcie. Niekiedy też po wczesnym przebudzeniu, moim ratunkiem są płatki pod oczy. Niwelują delikatnie cienie pod oczami oraz opuchliznę. Zimne płatki prosto z lodówki, są ratunkiem dla takich śpiochów jak ja 😊
Aby urządzić sobie prawdziwe domowe spa, dodatkowo zapalam świece, sięgam po ulubione czasopismo bądź film. Warto również zaopatrzyć się w przepyszne przekąski czy zimową herbatę. Mam nadzieję, że podoba Wam się wpis o takiej tematyce.