Upcykling
Jeszcze całkiem niedawno – jedno, może dwa pokolenia temu – zanim jakikolwiek element garderoby trafił na śmietnik, doczekiwał naprawdę sędziwego wieku. Przechodził ze starszego rodzeństwa na młodsze, był cierpliwie łatany i cerowany, a gdy te proste zabiegi okazywały się już niewystarczające, by przywrócić bluzkę czy spodnie do stanu używalności, nadchodził czas na bardziej inwazyjne zabiegi.
W ruch szły nożyczki, farby do tkanin i oczywiście porady od koleżanek, czy te wycinane z pism dla kobiet pt. „jak przerobić ubrania”.
Jak widać upcykling – czyli nadawanie drugiego życia starym przedmiotom, nie tylko odzieży, wcale nie jest zjawiskiem nowym. Dziś nabrał jednak innego znaczenia. Trzydzieści lat temu nasi rodzice i dziadkowie naprawiali i przerabiali, bo nie mieli innego wyjścia. Kupowanie nowych rzeczy oznaczało duże wydatki, a do tego było zadaniem niemal karkołomnym.
Dziś takiej motywacji nie mamy. Półki uginają się od wszelkiego rodzaju asortymentu, a jeśli jesteśmy biegli w wyszukiwaniu promocji albo nie mamy sentymentu do metek, mnóstwo artykułów codziennego użytku, w tym ubrań kupimy za parę złotych. Po co więc tracić czas na naprawy i przeróbki, kiedy łatwiej jest wyrzucić i kupić nowe?
Upcykling – po co to komu?
Otóż jest powód i to nie jeden. Kluczową kwestią jest oczywiście ochrona środowiska, co biorąc pod uwagę stan naszej planety, powinno być dla każdego z nas zadaniem priorytetowym. I nie chodzi tylko o to, by ograniczyć śmieci (których rocznie produkujemy blisko 300 kg na osobę!), ale też o stworzenie trendu, który wpłynie na ograniczenie nadmiernej produkcji – która ma niekorzystny wpływ na środowisko.
Ale jest też inny powód, dla którego warto odkryć w sobie upcyklingowe talenty i zacząć przerabiać rzeczy. Każda taka rzecz będzie jedyna w swoim rodzaju, wyjątkowa, szczególna, obdarzona duszą. A biorąc pod uwagę jak lawinowo rośnie liczba osób, które za pośrednictwem portali internetowych prezentuje przedmioty po upcyklingu, czy prezentują filmiki, w których pokazują jak przerobić stare ubrania, możemy być pewni, że już niedługo trend na upcyklingową odzież opanuje nasze ulice.
Wietrzenie szafy, czyli jak przerobić stare ubrania na modne perełki?
Bluzka z plamą, wystrzępionym rękawem, przetarte na kolanie spodnie… To nie powód, by te ubrania wyrzucić. Jest mnóstwo sposobów, by nie tylko przywrócić je do życia, ale nadać im wyjątkowy wygląd.
To samo dotyczy ubrań, które wciąż są w dobrym stanie, ale przestały nam się podobać lub zwyczajnie wyszły z mody. Często wystarczy niewielka przeróbka, by mogły z powodzeniem być prezentowane na wybiegach.
Najwięcej satysfakcji da nam upcykling wykonany własnymi rękami. Ale jeśli brakuje nam jakichkolwiek umiejętności krawieckich, wystarczy, że znajdziemy pomysł na stare-nowe ubranie i z gotowym projektem pójdziemy do „pani igiełki”, która zrealizuje naszą wizję. Zanim jednak się na to zdecydujemy spróbujmy sami. Skorzystajmy z pomocy filmików instruktażowych, których w Internecie znajdziemy tysiące, albo poprośmy o pomoc koleżankę, która potrafi posługiwać się igłą i nitką.
Może się okazać, że w ten sposób nie tylko wspaniale odświeżymy szafę minimalnym kosztem, ale też znajdziemy nowe hobby.
Łaty, aplikacje, wstawki, łączenia… czyli jak przerobić stare ubrania krok po kroku
Niektóre przeróbki są śmiesznie proste. Przetarte dżinsy, wystarczy potraktować nożyczkami i mamy supermodne dziurawe spodnie. Tak, dziury wcale nie muszą pochodzić od producenta. Jeszcze dwadzieścia lat temu każdy szanujący się nastolatek – często wbrew woli rodziców, narażając się na poważne problemy w domu – takie ozdoby wykonywał sam. Podobnie jak strzępienia na spodniach, czy przerabianie kurtek, na kamizelki czy ocieplacze, poprzez odcięcie rękawów.
Domowym sposobem – przy użyciu wybielacza – niemodne ciemne ciuchy, szczególnie dżinsy, przetwarzane były na białe (a raczej białawe), które w pewnym okresie były szczytem mody.
Standardowo skracane były też spodnie. Najpierw długie, potem dziurawe, następnie przed kolano, by w końcu stać się seksownymi szortami na lato.
Żadna z tych przeróbek nie wymagała specjalnego talentu, a nawet umiejętności nawleczenia igły na nitkę. Osoby, które wiedziały jak to zrobić, miały znacznie większe pole do popisu. I pięknie je wykorzystywały!
Domowe kreatorki mody
W ostatnich dekadach sztuka szycia, choćby na podstawowym poziomie, mocno podupadła. Dziś jednak wraca do łask i wiele pań, nawet tych bardzo młodych zabiera się za szycie. Kiedy igła z nitką, albo jeszcze lepiej maszyna do szycia nie jest już przeszkodą nie do pokonania, wystarczy zdać się na własną fantazję. Na początek jednak można poszukać podpowiedzi jak przerobić stare ubrania na nowe. Takie tutoriale są nie tylko źródłem inspiracji, ale też technicznych informacji, jak łączyć tkaniny, jak i po co „ciąć po skosie” itd.
Kilka takich filmików warto obejrzeć zanim zaczniemy porządki w szafie. Dzięki nim spojrzymy na nasze ubrania z innej perspektywy. Zamiast starych, niepotrzebnych ciuchów dostrzeżemy drzemiący w nich potencjał. I to nie tylko odzieżowy. Wiele spódnic czy koszul, których zdecydowanie nie chcemy już nosić, może fantastycznie sprawdzić się w zupełnie nowej odsłonie. Np. jako fragmenty patchworkowej poduszki, czy kołdry czy nowy abażur na lampę.
Jak przerobić stare ubrania krok po kroku, czyli niezbędnik upcyklingu odzieżowego
Wprawdzie idea upcyklingu ma nas skłaniać do nie kupowania nowych rzeczy, ale może się okazać, że na początku zakupy będą jednak niezbędne. Nie warto jednak być jak narciarz amator, który zanim nauczy się hamować pługiem, już posiada najmodniejszy kombinezon, super gogle, najwyższej klasy narty i kask. Przygodę z przerabianiem starych ubrań zacznijmy od zaopatrzenia się w to, co naprawdę niezbędne.
Najważniejsze są dobre nożyczki krawieckie. Bez nich, nawet najmniejsza przeróbka okaże się koszmarem, który zniechęci nas do dalszych prób.
Poza tym potrzebne będą nici w różnych kolorach i oczywiście zestaw igieł różnej grubości. Jeśli nie ciągnie nas do szycia ręcznego i wolimy maszynę, zanim kupimy nowy sprzęt, umówmy się na kilka lekcji z koleżanką. Inaczej w domu znajdzie się kolejny niepotrzebny mebel. Do kompletu potrzebujemy jeszcze pudełka szpilek, kilku agrafek, krawieckiego centymetra i, jeśli boimy się o palce, naparstka. Aplikacje, taśmy, szydełka, dzięki którym sami zrobimy rozmaite wstawki i zrobienia, druty i wiele innych akcesoriów, zostawmy sobie na później. Kiedy już złapiemy bakcyla i opanujemy podstawy, z pewnością nasz upcyklingowy warsztat sukcesywnie będzie się rozwijał, a szafa zmieni zmieni się nie do poznania!