Najczęstsze postanowienia noworoczne!
Koniec roku to dla wielu z nas czas podsumowań i snucia planów na przyszłość. Wierzymy, że wraz ze zmianą daty uda nam się zmienić nasze życie – przeprowadzić w nim długo odkładane rewolucje. Nie zwracając uwagi na fakt, że powtarzamy ten ceremoniał każdego roku, zazwyczaj bez widocznych rezultatów, pod koniec grudnia z zapałem sięgamy po kartkę na której wypisujemy nasze postanowienia noworoczne.
Gdyby listy z celami i planami na przyszłość nie ginęły gdzieś w najciemniejszych zakamarkach szuflad, moglibyśmy je porównać i przekonać się, że większość z nas co roku wpisuje na nie te same postanowienia. Co więcej – wiele list jest podobnych i zawiera te same punkty: schudnąć, rzucić palenie, zmienić pracę (lub awansować) – generalnie poprawić swoją sytuację zawodową i finansową.
Najczęstsze postanowienia noworoczne – piękna figura
Dieta, siłownia, basen, regularne spacery… z badań wynika, że blisko 50 proc. Polaków od Nowego Roku planuje poprawić swoją sylwetkę. Czasem na liście pojawia się po prostu hasło: schudnąć, u innych ten sam cel zapisany jest jednak w formie konkretnego działania – np. nie będę jadł słodyczy, będę chodził na basen 2 razy w tygodniu itd.
Choć tak wiele osób planuje pozbyć się zbędnych kilogramów, mniej niż 20 proc. w ogóle podejmuje wysiłek związany w osiągnięciem celu. Trudno więc się dziwić, że na kolejnej kartce z nagłówkiem „moje postanowienia noworoczne”, znów znajduje się pozycja – schudnąć!
Nowy Rok – postanowienia: rewolucja w pracy
Zmiana pracy, awans, wyższe zarobki… plany dotyczące zmian w życiu zawodowym są niemal tak popularne, jak te dotyczące poprawy wyglądu. Z równą determinacją przystępujemy też do ich realizowania. Właściwie trudno się temu dziwić. Skoro od 5 lat nie zebraliśmy się na odwagę, by porozmawiać z szefem o naszym rozwoju zawodowym…
Jeszcze mniej realistyczne są postanowienia na Nowy Rok dotyczące zmiany zarobków. Jeśli nie idą w parze z konkretnymi planami dotyczącymi przeniesienia do innej firmy, czy poszerzenia zakresu obowiązków w obecnej, nie mamy najmniejszego wpływu na zwiększenie pensji. Jedyna szansa, że nasze postanowienie się spełni jest taka, że szef sam da nam podwyżkę – będzie to jednak czysty przypadek.
Postanowienia noworoczne – rzucę palenie… lub inny nałóg
Milionom ludzi wydaje się, że 1 stycznia to najlepszy moment na zerwanie z nałogiem. Na listach z postanowieniami noworocznymi najczęściej deklarujemy, że przestaniemy palić. Niestety już sama data zazwyczaj wchodzi nam w paradę. Przecież nie przestajemy się bawić z wybiciem północy – a skoro jest impreza, alkohol i muzyka, to nasza silna wola robi się jakby słabsza. Na początek odpuszczamy więc noc sylwestrową, decydując, że początek roku liczy się od pobudki. Jednak rano, czy też popołudniu nie czujemy się często najlepiej – zmęczeni po całonocnej zabawie nie mamy dość sił, by wytrwać w jakimkolwiek postanowieniu, przekładamy więc jego realizację na kolejny dzień. A skoro jest już 2 stycznia, to może lepiej od poniedziałku…
Nowy Rok, nowe postanowienia
Niska skuteczność w spełnianiu noworocznych postanowień nie powinna nas zniechęcać do planowania zmian. Podejdźmy jednak do tematu bardziej realistycznie. Nie wpisujmy na listę tych samych celów, których nie udało nam się spełnić w ubiegłym roku i dwa lata temu… zastanówmy się co tak naprawdę chcielibyśmy osiągnąć w najbliższym czasie. Może łatwiej będzie zacząć od posprzątania szafy w pokoju, przeczytania odkładanej od miesięcy książki, czy regularnego jadania śniadań. Takie postanowienia nie zniechęcają nas poziomem trudności. A jeśli wytrwamy w małych planach, łatwiej nam będzie z tymi większymi.
Postanowienia noworoczne – lista
Jednym z powodów, dla których realizacja celów jakie przed sobą stawiamy idzie nam z takimi oporami, jest ich zbyt duża liczba. Zdaniem psychologów zamiast 10 postanowień lepiej zrobić dwa i jak najkonkretniej je sformułować. Zamiast schudnę, czy zadbam o figurę, postanówmy, że rezygnujemy ze słodyczy i nie będziemy jadać po godz. 20. Skutek ten sam – utrata wagi, ale zdecydowanie łatwiej przestrzegać konkretnych zaleceń, niż dążyć po omacku do ogólnie nakreślonych celów.
Jak wytrwać w postanowieniu noworocznym?
Postawą wytrwania w realizacji dowolnego celu jest precyzyjne przeniesienie go z kategorii marzenie, do kategorii zadanie. Pozostając przy najczęstszym postanowieniu noworocznym Polaków, czyli poprawieniu figury, nasze planowanie powinno wyglądać następująco. Marzenie (cel): szczupła sylwetka. Zadania do zrealizowania (żeby ten cel osiągnąć): rezygnacja ze słodyczy, przejście na system 5 posiłków dziennie (ostatni przed godziną 20), siłownia, basen, czy inna aktywność fizyczna 3 razy w tygodniu.
Taka liczba zadań może jednak wydawać się przytłaczająca, a próba wprowadzenia ich w życie jednocześnie, szybko prowadzi do poddania się. Zdaniem psychologów, aby maksymalnie zwiększyć szansę na realizację zadań, powinniśmy podzielić je w czasie. Np. od stycznia ograniczamy słodycze. Kiedy już oswoimy się z tą zmianą i przestaniemy traktować ją jako wyrzeczenie, dodajemy do naszego planu odchudzania, przejście na 5 posiłków dziennie. Ten krok zaplanujmy np. na początek lutego. W marcu będziemy gotowi na kolejne wyzwanie – czyli włączenie aktywności fizycznej.
Wprowadzając zmiany jednocześnie, organizujemy naszemu organizmowi sporą rewolucję, która może się dla niego okazać zbyt dużym wyzwaniem. Wystarczy gorszy dzień w pracy, a tu ani słodyczy – bo dieta, ani ukojenia skutków pod kocem – bo musimy iść na siłownię… Załamujemy się i rezygnujemy z realizacji noworocznego postanowienia. Dlatego idźmy do celu mniejszymi krokami.
Moje postanowienia noworoczne
Najważniejszą zasadą, której powinniśmy przestrzegać przygotowując noworoczne postanowienia jest jednak dopasowanie ich do siebie. Co z tego, że wszyscy chcą schudnąć i zmienić pracę? Przecież można to zrobić równie dobrze w czerwcu, nie wpisując tych pozycji na noworoczną listę.
Zacznijmy od znalezienie odpowiedzi na pytanie: co JA tak naprawdę chcę osiągnąć w nadchodzących miesiącach?
Noworoczne postanowienie nie musi być ani wielkim wyrzeczeniem, ani czymś wybitnie trudnym. Przeciwnie może być przyjemnością, na którą nie mieliśmy odwagi się zdecydować. Może to być wyjazd do egzotycznego kraju – o którym marzymy od lat, ale zawsze jakoś szkoda nam było wydać pieniędzy na taki zbytek. Może to być też impuls, by dodać sobie odwagi, do czegoś co chcemy zrobić, ale brakuje nam śmiałości – np. wysłania do wydawnictwa czekającej od lat w szufladzie książki, czy zaproszenia na kolację dziewczyny, która nam się podoba.
W takiej sytuacji najlepiej powiedzmy komuś o naszym postanowieniu. Dopóki wiemy o naszym planie tylko my (i kartka papieru) nic nas nie obliguje, by w końcu zrobić krok, który budzi nasze lęki. Jeśli się komuś zwierzymy, sami stworzymy sobie presję, by znaleźć w sobie odwagę do spełnienia marzeń!