Złam schematy – jesienią schowaj bure ciuchy do szafy!
Jesień nie musi być smutna i szara – choć pogoda zdaje się temu przeczyć. Od dłuższego już czasu otacza nas wszechobecna bura nijakość, jakby nagle ktoś przełączył przycisk i zmienił świat z kolorowego w szaro – mokro – depresyjny. Co ciekawe momentalnie dopasowujemy się do tej mało pociągającej kolorystyki i wzmacniamy jej efekt, ubierając się w beże, brązy, szarości, granaty i czernie.
Trudno zaprzeczyć, że czarny płaszcz to klasyka – jest elegancki, uniwersalny, stylowy! – jednak w pozbawionej jaśniejszych barw rzeczywistości, humoru nam raczej nie poprawi. Prawdopodobnie także inne „typowo jesienne” barwy odzieży nie podniosą nas na duchu.
Nie znaczy to wcale, że jeśli chcemy poradzić sobie z jesiennym spadkiem nastroju i przełamać ogólny niedobór jaśniejszych plam na horyzoncie, musimy pozbyć się z szafy wszystkich szaro-czarnych ubrań.
Warto jednak uzupełnić garderobę, wybierając stroje o intensywniejszych, jaśniejszych i mniej nostalgicznych kolorach. Jeśli nie chcemy ryzykować kupowania drogich strojów, w kolorach które mogą nam się znudzić, postawmy choć na żywsze dodatki. Żółty szalik nie będzie się gryzł z czarną kurtką, czy butami, a z pewnością, taka plama budzącego pozytywne odczucia koloru, wywoła niejeden uśmiech.
Projektanci na nadchodzący sezon jesień – zima 2016/2017 raczej nie szykują nam kolorystycznej rewolucji. Krzykliwe, jasne barwy nie pojawiły się ani na wybiegach, ani na sklepowych półkach. Pojawiło się jednak kilka żywszych barw, na które warto zwrócić uwagę.
Jeśli chcemy być naprawdę trendy, wybierajmy spośród 10 kolorowych, które jako najmodniejsze tej jesieni zostały wymienione w przygotowanym przez Pantone „Fashion Color Report”. W raporcie pojawiły się zarówno typowe dla jesieni kolory ziemi (ciepły brąz, ciemny beż, przełamany żółcią kolor musztardowy, wpadająca w bordo ciemna czerwień, ciemny niebieski, przypominający kolor Bałtyku jesienią czy szary o odcieniu skóry rekina), jak i znacznie żywsze, lekko metaliczne barwy (przede wszystkim cyklamenowy fiolet i szmaragdowa zieleń). Mocniejsze barwy, choć stosunkowo ciemne, z pewnością pomogą przełamać jesienną monotonię. Tą samą rolę mogą spełnić jaśniejsze kolory – bardziej kojarzący się z zimą brudny błękit czy chłodna rozbielona czerwień.
Wybierając ubrania w tym czy innym kolorze kierujemy się jednak nie tylko modą. Przede wszystkim dana barwa musi nam się podobać i do nas pasować. Jeśli nie czujemy się dobrze w kolorze szmaragdowym czy cyklamenowym, to bez względu na to co prezentują projektanci na światowych wybiegach, raczej ich nie wybierajmy. Prawdopodobnie na zawsze zalegną w szafie, a nawet jeśli się przełamiemy, kolory te, choć żywe, nie tylko nie poprawią nam humoru i nie dodadzą energii, ale spowodują, że poczujemy się jeszcze gorzej.
Jeśli nie jesteśmy aż tak przywiązani do opinii dyktatorów mody, przy wyborze kolorów garderoby na jesień, możemy sugerować się językiem barw. Każdy kolor mówi bowiem coś innego i inaczej na nas wpływa.
Brązowy uspokaja i daje poczucie bezpieczeństwa, z pewnością jednak nie doda energii, a w większych dawkach może wpędzać w nostalgię, a nawet przygnębiać. Równie uspokajająca jest stonowana zieleń, budzi jednak znacznie więcej optymizmu i sprzyja koncentracji. Jednak i ten kolor nie jest najlepszy do przełamywania jesiennej apatii, skłania bowiem do podejmowania nieśpiesznych działań.
Od wieków najmodniejsza czerń wybierana jest przez osoby niezależne i silne. Ma w sobie nieodpartą magię i tajemnicę. Z drugiej strony ten kolor jak żaden inny pozwala się ukryć, wyalienować. Czarny zdecydowanie nie jest polecany osobom przygnębionym i smutnym.
Choć modny tej jesieni, także fiolet nie obudzi w nas wiosennego ducha. Pomoże się wyciszyć, spojrzeć w głąb własnej duszy, oddać refleksji. Nie jest to jednak energetyczna, budząca radość barwa.
Osoby przygnębione nie powinny pogłębiać swojego kiepskiego nastroju kolorem niebieskim. Jest on raczej odpowiedni dla tych, którzy potrzebują spokoju i chcą pobudzić do pracy swój intelekt.
Jak łatwo się domyślić kolorami, które dodadzą nam wigoru i pozwolą zobaczyć w tej jesieni pozytywne strony, są jasne, słoneczne i intensywne barwy. Najwięcej dobrego zdziała żółty. Rozładuje napięcie, pobudzi, doda skrzydeł. Nie przesadzajmy jednak z ilością. Nadmiar żółci może drażnić, a nawet irytować.
Łagodniejsze, ale także pobudzające działanie ma kolor pomarańczowy. Ciepła barwa kojarzy się w radością i pozytywnym działaniem.
Jeśli potrzebujemy naprawdę dużego energetycznego „kopa”, postawmy na intensywną czerwień. Budzi wszystkie zmysły, rozpala i pcha do działania. W nadmiarze może jednak budzić agresję.
Spokojniejsze emocje budzi róż – koi i pobudza jednocześnie, powodując, że nasz organizm zaczyna delikatnie uśmiechać się „od środka”. Czasem jednak, kojarzony z romantyczną miłością róż, sprawia, że czujemy się bardziej osamotnieni.
Jednym z najbardziej niedocenianych jesienią kolorów jest biel, po którą zazwyczaj sięgamy zimą – by wpisać się w zaśnieżony krajobraz i latem – by podkreślić opalone ciało. Tymczasem to kolor, który doskonale pomaga zwalczyć stres, daje poczucie swobody i nieograniczonych możliwości. Choć nie doda nam takiej energii jak żółty czy czerwony, pozwoli odświeżyć umysł i zobaczyć, że jesień – nawet jeśli nie jest złotą polską jesienią – także oferuje wiele możliwości.
Mimo nieciekawej aury, albo właśnie na przeciw niej, bawmy się kolorami. Skoro słońce nie daje nam wystarczającej dawki energii i nie skłania do radosnych myśli, sami postarajmy się jakoś rozpromienić tą szarą porę roku.