Tkanie dwuosnowowe – tradycja od kilku pokoleń
Co to jest tkanie dwuosnowowe? Ile lat ma ta technika? Czy wiele osób w Polsce nadal uprawia to rzemiosło? Zapraszamy do wywiadu z Bernardą Rość i Agnieszką Iwanicką.
Od jak dawna sięgają tradycje tkania ręcznego w Waszej rodzinie?
Agnieszka Iwanicka (AI): W naszej rodzinie zaczęło się od babci Marianny, która tkała różnego rodzaju chodniki czy płótna. Jej mama także praktykowała tkactwo, ale to dopiero babcia Marianna zajęła się tkaniną dwuosnowową. Moja mama Bernarda tworzy już od ponad 47 lat. Ja nauczyłam się tej sztuki w 2016 roku. Być może w przyszłości nauczę też tkać swoją córkę.
Pani Bernardo, ciężko było nauczyć córkę tego rzemiosła?
Bernarda Rość (BR): Agnieszka już od małego widziała krosna. Zwijała niteczki. Ale co do samej nauki to na początku niekoniecznie była zaangażowana, z czasem zaczęło jej się to coraz bardziej podobać i coraz chętniej się też uczyła.
Ale dopiero w 2016 roku córka na poważnie zaczęła uprawiać tkanie dwuosnowowe…
AI: Tak, właśnie wtedy, w 2016 roku przystąpiłyśmy z mamą do projektu „Mistrz Tradycji”. Polegał on na tym, żeby nauczyć rzemiosła kogoś z rodziny. Mistrzem została moja mama, a ja byłam jej uczniem. Projekt trwał około roku i w tym czasie uczyłam się tkactwa krok po kroku: wzorów czy osnowania nici.
Czy to była tzw. wyższa szkoła jazdy?
BR: Tkanina dwuosnowowa jest jednym z najciekawszych technik rzemiosła kultury ludowej, ale jest jednocześnie jedną z najtrudniejszych dlatego, że z nitek na krosnach powstają wzory…
AI: … a wzór jest wybierany specjalną listewką. I trzeba wiedzieć w jaki sposób przeciągnąć tą listewkę: czy ma to być pomiędzy nićmi, czy pod nićmi.
Skąd czerpią Panie pomysły na wzory. Czy jest to odtwarzanie starych wzorów, czy pojawiają się także nowe?
BR: Pomysły czerpiemy z otaczającej nas przyrody. Jeżeli mamy zamówienie na dany temat to wtedy skupiamy się na tym konkretnym temacie. Jednak na co dzień odwzorowujemy otaczającą nas przyrodę. A na tkaninie wszystko można utkać, przełożyć każdy wzór.
AI: Posiłkujemy się również różnego rodzaju publikacjami, książkami, gdzie można znaleźć stare wzory. Możemy się też wzorować na poprzednich naszych projektach. Wzornictwo na tkaninie jest bardzo, bardzo bogate.
Czy dywany dwuosnowowe są dla Pań pewną formą namalowanego obrazu?
AI: Tak. Utarło się nawet powiedzenie, że dywan dwuosnowowy jest „tkanym obrazem”. Bardzo dużo tkamy dywanów tematycznych. Dana tkanina zawsze coś przedstawia: czy jest to życie na wsi, czy otaczająca nas rzeczywistość.
Ile czasu zajmuje utkanie dywanu, takiego w standardowym rozmiarze?
BR: Standardowy rozmiar to 150x200cm. Wykonuje się go przez około miesiąc.
Dzień w dzień przez miesiąc czasu…
BR: To znaczy cały dzień nie da się tkać. Przy krośnie pracuj ręce, nogi i głowa. Można tkać około 5-6 godzin dziennie.
Pani Agnieszko, pani na co dzień łączy pracę zawodową, obowiązki rodzinne i jeszcze znajduje Pani czas na tkanie dwuosnowowe. Jak Pani to robi?
AI: Staram się tkać popołudniami. Zdarza mi się również praca w sobotę. Nawet jeśli mam urlop to też mam potrzebę tkania. Ja to po prostu bardzo lubię.
Czyli tkanie dwuosnowowe to także forma relaksu?
AI: Tak. Idę do pokoju, do swojej pracowni, gdzie stoją krosna i wtedy człowiek się wyłącza. Myśli tylko nad wzorem czy kolorami.
BR: Człowiek zapomina o swoich codziennych troskach. Po prostu siada przy krośnie i tworzy. Najważniejsze jest rozliczenie wzoru. Jeśli wzór ładnie powstaje, to wtedy jest jeszcze większa mobilizacja do tego, aby go skończyć.
Nie przychodzi taki moment przymusu, że trzeba usiąść do krosna?
BR: Nie. Ja to uwielbiam. Miałam w tym roku wielkie wyzwanie ponieważ tkałam trzy tkaniny złożone tylko z napisów. Z kolei dwa lata temu tworzyłam duże dywany o wymiarach 150x240cm też całe w napisach. To wszystko trzeba było wyliczyć, żeby litery zmieściły się na szerokość. Ponieważ długość może być dowolna, ale szerokość ograniczona jest przez rozmiar krosna.
Ile czasu trzeba czekać składając dzisiaj swoje zamówienie?
BR: 3 lata. Obecnie termin realizacji to 2025 rok
Pierwsza, czy druga połowa roku…
BR: Jeszcze pierwsza (śmiech).
AI: Faktycznie, wiele osób, które przychodzą do nas bardzo się dziwi, że jest taki długi czas oczekiwania. Ale my nie narzekamy, bardzo się z tego cieszymy. Wiadomo, że na mniejsze tkaniny trzeba czekać krócej.
Bernarda Rość – wybitna tkaczka, urodzona w Korycinie; członkini Stowarzyszenia Twórców Ludowych od 1986roku, talent odziedziczyła po mamie. Zadebiutowała w 1975 roku udziałem w ogólnopolskim konkursie „Tkanina podwyojna i sejpakowa”.
Jej prace eksponowano na wielu wystawach zbiorowych i indywidualnych m.in.w B-stoku, Warszawie, Lublinie, Toruniu, Krakowie, Kijowie, Sofii,a nawet w Japonii.
W 1988 roku otrzymała od Rady Ministrów Nagrodę i Stypendium Artystyczne dla młodych twórców im. Stanislawa Wyspiańskiego za osiągnięcia artystyczne. Ponadto w 2014 roku otrzymała Stypendium Twórcze Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz w 2018 roku Stypendium Marszałka Województwa Podlaskiego. Jej pracownia tkacka BR współtworzy „Szlak Rękodzieła Ludowego Podlasia” oraz „Szlak Kraina Wątku i Osnowy”.
Agnieszka Iwanicka – jest trzecim pokoleniem tkackim w swojej rodzinie. Tkactwa nauczyła się w 2016 roku biorąc udział w projekcie Mistrz Tradycji. Od 2017 roku bierze czynnie udział w licznych konkursach, wydarzeniach, festynach, warsztatach i spotkaniach promując tkactwo dwuosnowowe. Wystąpiła między innymi w Ogólnopolskim Przeglądzie Amatorskiej Tkaniny Unikatowej w Bydgoszczy. Oraz Przygranicznym Konkursie Tkackim w Hrudzie.
Od 2017 roku jej pracownia tkacka znajduje się na szlaku „Krainy Wątku i Osnowy”. Od 2019 roku prowadzi liczne pokazy tkackie w Parku Kulturowym Korycin Milewszczyzna na prawie 100 letnich krosnach.