Jesienna stylizacja dla mamy i dzieci w 30 minut
Pamiętam jak dziś. Ja buszująca w sklepach. Godziny spędzone w przymierzalniach. „A może jeszcze tę bluzeczkę?” Nie, to jednak nie mój klimat.” „Wow, ale kiecka”. Mając dwójkę rozbrykanych maluchów, w centrach handlowych, najczęściej jeździmy schodami ruchomymi lub windami i testujemy wszystkie karuzele na pasażach. Na wspólne zakupy raczej nie ma szans. I jak tu w miarę fajnie ubierać siebie i dzieci, kiedy zupełnie brakuje nam czasu? Na planowanie, przymierzanie i wreszcie shopping?
Konkretny przykład. Dokładnie tydzień temu. Mam 2 godziny tylko dla siebie. Przez godzinę nadrabiam zaległości książkowe, a potem mam tyle samo czasu na zakupy… 30 minut zajmuje mi dojazd, więc zostaje tylko pół godziny, żeby ubrać siebie, moją córkę Emilkę i syna Leonarda od stóp do głów. Serio? Czy to jest w ogóle możliwe? Nie mam wyjścia. Biegam między wieszakami i powtarzam w myślach. „Dam radę. Dam radę”. Może to wydaje się nieco chaotyczne, ale 30 minut to naprawdę niewiele czasu. Musiałam się bardzo uwijać podczas zakupów, ale prawda jest taka, że zanim wejdziemy do sklepu, musimy mieć w głowie jakiś plan. Jaki był mój? Jakich zasad się trzymałam? 4 żelaznych. Piąta byłaby na siłę 😉
1. Wybrałam sklep, w którym można zrobić zakupy dla całej rodziny. Na polskim rynku jest kilka takich marek. Tym razem padło na nowo powstały sklep Kiabi. Byłam tam pierwszy raz, więc nie wiedziałam, czego się spodziewać, ale okazuje się, że bez problemu udało mi się skompletować nasze stylizacje. Całkiem szeroka oferta.
2. Już na samym wejściu, moją uwagę przykuły elegancko wystrojone manekiny, ale szybką się otrząsnęłam i zaczęłam szukać tego, po co przyszłam. Miałam w głowie jesienną, nieco rockową stylizację dla mnie i moich dzieci . Co z tego, że kupię śliczny kardigan, jeśli nie będzie pasował do looku, który mam w głowie? Moja zasada numer dwa to : mieć plan i starać się go trzymać.
3. Jeśli wiem już mniej więcej, w jakim klimacie mają być ciuchy, szybko przebiegam wzrokiem po wieszakach. Na pewne rzeczy nawet nie zwracam uwagi. Tym razem na dziale damskim nie interesują mnie wzorki, pastele i miękkie dzianiny. Stawiam głównie na czernie i zdecydowane kroje. Ma być monochromatycznie i z pazurem. Nie idę też na łatwiznę. Zestaw pt. czarne rurki z dziurami + ramoneska + glany odpada. Podobnie na dziale chłopięcym. Szybko odrzucam pikowane kurteczki, ugrzecznione sweterki i typowo dziecięce czapki. Przecież mam w głowie fajny, chłopięcy street style. Z dziewczynkami już tak łatwo nie jest. Na działach dziewczęcych zazwyczaj dominują róże i zwiewne kroje. Różowy total look do mnie nie przemawia, ale delikatny róż przełamany czarną skórzaną ramoneską? Jestem na tak!!!
4. Oczywiście nie myślcie, ze wszystko poszło tak gładko. Miałam kilka wątpliwości. Szary kardigan czy czarny? Botki na obcasie czy lakierowane jezzówki? Jeśli kompletnie nie wiem, na co się zdecydować, najczęściej kupuję wszystko, co mam na oku i przy najbliższej okazji zwracam produkty, które mi nie odpowiadają. W domu, przed własnym lustrem, które raczej mnie nie wyszczupli, czasami łatwiej dokonać wyboru 🙂
Kiedyś ulegałam pojedynczym pokusom, a potem w zestawieniu zawsze coś zgrzytało. Teraz staram się myśleć o kompletnej stylizacji. Taki mój patent na spójny look :))) Jestem ciekawa Waszych podpowiedzi?
Rzeczy pochodzą se sklepu KIABI:
mama
marynarka 120 zł
bluzka 60 zł
jeansy 80 zł
kapelusz 40 zł
botki 110 zł
córka
komplet: sukienka + bluzka +legginsy 60 zł ( ja dobrałam legginsy w czarnym kolorze 9 zł)
kurtka 90 zł
buty 80 zł
czapka 20 zł
syn
top z długim rękawem 35 zł
sweter rozpinany 35 zł
jeansy 35 zł
koszula w kratkę 35 zł
czapka 20 zł
Zapisz
Zapisz
Zapisz
Zapisz
Zapisz