Jak zachęcić dziecko do nauki i pomóc dziecku w nauce


Wszyscy wiemy, że dzieci mają w sobie ogromną ciekawość świata i chęć do znajdowania odpowiedzi na miliony dręczących je pytań. A jednak ten naturalny pęd do wiedzy, nie zawsze przekłada się na miłość do szkoły i nauki. Dlatego wielu rodziców staje przed pytaniem: jak zachęcić dziecko do nauki? Odpowiedź na nie nie jest ani prosta, ani jednoznaczna. Każde dziecko jest bowiem inne i potrzebuje innego rodzaju wsparcia ze strony dorosłych.
Istnieją jednak pewne ogólne zasady, wynikające m.in. z cyklu rozwojowego małego człowieka, które mogą być pomocne w wypracowaniu własnych metod postępowania i znalezieniu rozwiązania trudnego problemu – jak zmotywować dziecko do nauki.
Kilkulatek w szkole, czyli jak przekonać dziecko do nauki
Dla maluchów najważniejszą i sprawiającą im największą frajdę aktywnością jest zabawa. To kluczowa zasada, o której powinien pamiętać każdy rodzic i nauczyciel. A zabawa oznacza m.in. ruch. Dlatego siadanie z dzieckiem przy biurku, by poćwiczyć obcojęzyczne słówka, to absolutna pomyłka. Żeby pomóc dziecku w nauce nowych terminów, nie rozkładajmy też podręczników i nie zarzucajmy blatu ćwiczeniami. Znacznie lepszy efekt osiągniemy proponując maluchowi grę. Może to być wspólny spacer z nazywaniem napotkanych rzeczy w obcym języku czy zabawa z obrazkami. Dzieci bardzo chętnie przyjmują też role dorosłych. Wykorzystajmy to zamieniając się rolami. Zaproponujmy dziecku, by to ono było naszym nauczycielem i odpytało nas ze słówek. W ten sposób maluch zapamięta je w kilka minut.
Jak pomóc dziecku w nauce, czyli 100 pytań do…
Każdy rodzic wie, że ciekawość małych dzieci jest nieskończona. Dlaczego z kranu kapie woda? Dlaczego niebo jest niebieskie? Skąd się bierze tęcza? Dlaczego z czajnika leci para? T pytania to tylko maleńka próbka możliwości kilkulatka.
Zwykle zbywamy je mało wyczerpującą odpowiedzią. W najlepszym razie, dostosowując informację do zdolności pojmowania dziecka, podajemy mu gotowe rozwiązanie. Zbywając malucha, uczymy go, by nie zadawał pytań i zabijamy jego dociekliwość. Udzielając gotowej odpowiedzi, dajemy wprawdzie informację, ale rozleniwiamy dziecko i hamujemy w nim potrzebę zdobywania wiedzy samodzielnie.
Jak nakłonić dziecko do nauki, czyli siła eksperymentów
Jak więc postąpić, gdy dziecko pyta „czemu czasem cień jest krótki, a czasem bardzo długi”, by jednocześnie wzbudzić w nim motywację do dalszej nauki?
Zaproponujmy eksperyment. Wystarczy jedna słoneczna sobota i kilka wyjść na spacer czy do ogródka. Eksperyment powinno prowadzić dziecko, a rodzic służyć podpowiedzią i pełnić rolę asystenta. Zadanie asystenta jest proste. Wystarczy, że o określonych godzinach np. 9 rano, 12 w południe, 15 i 18 popołudniu, stanie dokładnie w tym samym miejscu. Dziecko zaznacza miejsce, gdzie kończy się rzucany przez rodzica cień i mierzy jego długość.
Wcześniej dokładnie omówmy kierunki świata.
Wszystkie pomiary (oczywiście może ich być więcej nić 4) należy dokładnie zapisać. Wychodząc na dwór zwróćmy też uwagę w jakim miejscu na niebie znajduje się słońce i to także zanotujmy.
Kiedy zbierzemy już wszystkie dane, możemy wspólnie je omówić. To świetny materiał, by zapoznać dziecko z kierunkami świata. Pomóc mu zrozumieć w jaki sposób obraca się ziemia, i co w tym czasie dzieje się ze słońcem. To także wyjaśnia zagadkę tajemniczego cienia, który to się wydłuża, to skraca. Taka zabawa jest też doskonałym wstępem do rozmowy o zegarku i mijającym czasie. Kiedy maluch zetknie się z tymi zagadnieniami w szkole, uzbrojony w zdobytą w trakcie eksperymentu wiedzę, od razu z entuzjazmem podejdzie do zgłębiania tematu.
Jak zachęcić dziecko do nauki czytania, czyli jak zaprzyjaźnić się z książką
Młodzież nie czyta, dzieci nie czytają – alarmują nauczyciele i eksperci ds. edukacji i kultury. Niestety nie czytają też dorośli. Statystyczny Polak zadowala się bowiem jedną książką rocznie. A skoro dorośli nie sięgają po lekturę, dlaczego książki miałyby pasjonować dzieci? Aby zachęcić dziecko do czytania, trzeba oswajać je z książką od samego początku i nie kończyć tej przygody na dziecięcych wierszykach.
Niestety sam fakt, że będziemy podsuwać dziecku książkę, nie wystarczy. Dzieci uczą się przez obserwację i naśladownictwo. Jeśli rodzice spędzają czas przed telewizorem lub wpatrzeni w ekrany telefonów, a książki w domu są jedynie ozdobą półek, mała jest szansa, że dziecko zostanie entuzjastą czytania.
A szkoda. Bo książka to nie tylko radość z przeżywania opowiedzianych w nich historii, ale też świetny sposób na naukę. Dzieci, które regularnie czytają mają lepiej wykształconą wyobraźnię, są bardziej twórcze w poszukiwaniu rozwiązań, mają większą wiedzę o świecie i osiągają lepsze wyniki w szkole – nie tylko na lekcjach języka polskiego.
Jak pomóc dziecku w nauce matematyki, czyli abstrakcja w praktyce
Dzieci, podobnie jak dorośli, różnią się pod względem zdolności, predyspozycji i zainteresowań. Świetnie widać to w szkole. Jeden maluch błyskawicznie zapamiętuje obce słówka, inny doskonale radzi sobie z rysunkami, a jeszcze inny wyróżnia się podczas zajęć WF-u. Te różnice bardzo wyraźnie zaznaczą się też na lekcjach matematyki. Niektóre dzieci w świecie liczb czują się jak ryba w wodzie. Inne z wielkim trudem rozwiązują zadania, podstawiając dane do wzoru, ale zupełnie nie rozumiejąc co tak właściwie robią i po co. Tych naturalnych predyspozycji raczej nie zrównoważymy i jeśli nasze dziecko ma problemy z myśleniem abstrakcyjnym, nie liczmy, że przedmioty ścisłe staną się jego pasją. Możemy jednak pomóc dziecku w nauce matematyki, zmieniając to co abstrakcyjne, w konkret. Wielu nauczycieli przedmiotów ścisłych potwierdza, że spora część uczniów ma duże problemy z samym zrozumieniem czym są procenty, nie mówiąc już o rozwiązywaniu zadań w tym zakresie. Ci sami uczniowie bez chwili wahania potrafią jednak powiedzieć ile będzie kosztowała wymarzona komórka, jeśli w sklepie jest akurat 30 proc. przecena.
Ten przykład dobitnie pokazuje, że matematykę można oswoić. Wystarczy abstrakcyjne dla dziecka terminy, pojęcia i wzory, przenieść do realnego świata, w którym dzieci radzą sobie całkiem nieźle, a matematyka przestanie być dla nich wrogiem nr jeden.
Jak pomóc dziecku w trudnościami w nauce?
Nie wszystkie dzieci są zdolne i warto jak najszybciej zdać sobie z tego sprawę. Dla rodziców pogodzenie się z faktem, że ich pociecha nie jest wybitnie i do tego wszechstronnie utalentowana, jest często ogromnym problemem. A to rodzi kolejne. Nadmierne oczekiwania wobec dziecka, presja, nacisk na osiąganie wyników, które dla malucha są niedostępne, skutkuje zaniżoną samooceną dziecka i niechęcią do jakiejkolwiek pracy.
Im szybciej pogodzimy się więc z ograniczeniami naszego potomka, tym lepiej dla nas i dla niego. Pracując z maluchem, przypominajmy mu, że nie ściga się z całym światem, tylko z sobą samym. Sukcesem jest to, że każdego dnia więcej wie, że przełamuje swoje słabości i pokonuje kolejne bariery.
Pamiętajmy też, by zwracać uwagę na dziedziny, w których dziecko jest dobre i które go interesują. Pomóżmy mu rozwijać się w tych obszarach. W końcu utalentowana ogrodniczka nie musi być jednocześnie świetna z polskiego i matematyki, a nawet z biologii.
Doceniajmy więc wszelkie postępy dziecka, nagradzajmy za zapał i włożoną pracę, pozwalając dziecku być średnim, a nawet słabszym uczniem. Oczekując wyników przekraczających zdolności dziecka, sprawimy, że przestanie chcieć się uczyć nawet tego, co faktycznie je interesuje i w czym mogłoby w przyszłości odnaleźć swoją ścieżkę rozwoju.