5 sposobów na jesienną chandrę
Szaro, buro, zimno, smutno, brzydko… w takich okolicznościach przyrody mało kto nie popada w apatię. Senność, zniechęcenie, brak energii, ospałość, a nawet fizyczne dolegliwości to typowe objawy jesiennej chandry. Spadek nastroju o tej porze roku nie jest niczym niezwykłym. Nie znaczy to jednak, że musimy go zaakceptować. Biorąc pod uwagę, że około 6 miesięcy w roku cierpimy z powodu niedoboru światła słonecznego i chłodu, musimy zrobić wszystko co w naszej mocy, by nawet najbrzydsza pogoda nie wpędzała nas w depresję.
Samo podjęcie walki z jesiennym przygnębieniem może wydawać się trudna. Są jednak sposoby, by ją wygrać.
Śmiech czyni cuda
Ostatnie z czym kojarzy się nam słotna jesień, to uśmiech. Uśmiechamy się wiosną, latem śmiejemy wesoło, a w październiku miny zaczynają nam rzednąć. Nie całkiem wiadomo dlaczego. Przecież powody do radości nie znikają w tym czasie z powierzchni ziemi. Jeśli przez ścianę deszczu trudniej nam je dostrzec, musimy świadomie ich poszukać.
Gdzie? Wszędzie. W rozmowie ze znajomymi, żartach zrobionych koledze w pracy, w literaturze, kabarecie, na YouTube, na dużym lub małym ekranie. Powinniśmy zadbać o to, by jesienią dostarczać sobie jak najwięcej powodów do śmiechu. Nie tylko rozprasza on bowiem smutne myśli i rozładowuje stres, ale wpływa korzystnie na cały organizm. Sprawia, że jest bardziej dotleniony, ma większą odporność i jest bardziej witalny.
Najlepszą bronią w walce z jesiennym przygnębieniem jest serdeczny śmiech!
Och, jak przyjemnie
Często zapominamy, że to od nas, przede wszystkim, zależy czy czas mija nam przyjemnie, czy przeciwnie – przynosi jedynie udrękę i zmęczenie. Wszyscy mamy swoje obowiązki, dotykają nas troski i kłopoty, z którymi wcale nie chcemy się mierzyć. Możemy albo ugrzęznąć w narzekaniu na trudny los, albo spróbować choć trochę go sobie uprzyjemnić. Nie trzeba do tego ani wielkich funduszy, ani nie wiadomo jak dużo czasu. Najważniejsze, by nie zapominać o samym sobie i sprawiać sobie drobne przyjemności. Aromatyczna kąpiel, spacer z rodziną, wieczór pod kocem z ulubioną książką czy filmem, spontaniczne wyjście z przyjaciółmi. Znajdźmy czas na te drobne przyjemności, a jesień przestanie być dla nas utrapieniem.
Spal energię, zyskaj energię!
Sport to zdrowie – to jedno z najbardziej wyświechtanych powiedzonek. Co z tego skoro jest prawdziwe? No chyba, że sport uprawiamy zawodowo…
Amatorzy wysiłku fizycznego nie tylko są zdrowsi i mają lepszą kondycją, ale też dopisuje im lepszy humor i rzadziej popadają w marazm. Choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że jazda na rowerze, bieganie, pływanie czy szybki spacer pozbawią nas resztek zmagazynowanych w lecie sił, tak naprawdę doładują nasze akumulatory. Nie oszukujmy się – początki są trudne. Kilka pierwszych treningów z pewnością będzie wymagało ogromnej siły woli. Jeśli jednak zdobędziemy się na ten wysiłek, już po kilku dniach nasz organizm zacznie produkować więcej energii, która sama będzie szukała ujścia i napędzała nas do kolejnych sportowych wyczynów. Najlepsze rezultaty osiągniemy łącząc wysiłek fizyczny z przebywaniem na świeżym powietrzu.
Pyszna jesień
Jedzenie ma wielką moc. Z jednej strony dostarcza nam cennych składników odżywczych, które zadbają zarówno o nasze zdrowie, jak i samopoczucie, z drugiej jest jedną z największych przyjemności. Niestety o tej porze roku bardzo często idziemy na łatwiznę i wybieramy te produkty, które poprawiają nam humor na krótko, a w konsekwencji są przyczyną dodatkowych kilogramów, poczucia winy i – w dłuższej perspektywie – pogorszenia nastroju. Jak łatwo się domyślić mowa o słodyczach. Znacznie lepsze byłyby warzywa – cudownie kolorowe i pełne witamin czy tłuste ryby, z pełnowartościowym białkiem i cennymi kwasami omega-3. Jeśli jednak nasz organizm kategorycznie domaga się słodkości, zaproponujmy mu takie, które faktycznie mogą poprawić humor – ciemną czekoladę, wspaniałe, aromatyczne kakao, upieczone w domu, cudownie pachnące korzenne pierniczki lub babeczki i oczywiście owoce. Jabłko z pewnością fantastycznie sprawdzi się w roli jesiennego smakołyku.
Prysły zmysły
Nie tylko zmysł smaku jest w stanie przenieść nas z krainy jesiennego marazmu, na letnią, rajską wyspę. Podobną moc mają też inne zmysły. O tej porze roku powinniśmy szczególnie o tym pamiętać i rozpieszczać je w każdy możliwy sposób. Aromaterapia, wonne olejki do kąpieli, zakup nowych perfum – to wszystko uszczęśliwi nasz zmysł powonienia i obudzi w nas radość. Równie ważny jest dotyk. Jesienią powinniśmy jak najczęściej się przytulać – nie ważne czy do chłopaka, żony, przyjaciółki, mamy, dziecka, czy ukochanego psa. Kontakt z bliską osobą, to doskonałe lekarstwo na wszelkie smutki. Dodatkowo organizm reaguje na przytulanie zwiększoną produkcją oksytocyny czyli hormonu szczęścia.
Zmysł wzroku możemy rozpieszczać na wiele sposobów. Jednak o tej porze roku, nasz oczy najbardziej ucieszy widok słońca. Dlatego każde słoneczne pół godziny warto wykorzystywać na spacer. Może być za rękę z najbliższą osobą, albo samotny. W takiej sytuacji przydadzą się też słuchawki, przez które do uszu popłynie ulubiona muzyka. W trosce o dobry nastrój, jesienią nie wybierajmy jednak smutnych, rzewnych kawałków. Lepiej postawmy na te bardziej energetyczne.
Jak widać walka z jesienną chandrą wcale nie jest taka trudna. Co więcej, nawet zapominając o celu jej prowadzenia, sama w sobie jest dużą przyjemnością!