Najlepsze rodzinne planszówki
Gry planszowe dla dużych i małych
Długi, jesienny wieczór. Siedzimy pod miękkim, wełnianym kocykiem na kanapie. Pijemy ciepłą herbatę, w tle sączy się jazz. Jest błogo i przyjemnie. Podoba mi się taki scenariusz, ale rzeczywistość jest nieco odmienna. Wieczór mija bardzo szybko. Na głowie milion rzeczy. Ciągle coś do zrobienia, ciągle w ruchu, więc tak naprawdę ciepły, wełniany kocyk pięknie prezentuje się na kanapie i taka jego funkcja. Ciepła herbata? Rzeczywiście lubię ciepłą, ale jakoś brakuje czasu na parzenie herbaty. Odkąd mam dzieci piję głównie wodę a moja chwila codziennego luksusu to poranna kawa, bez której ciężko byłoby funkcjonować w ciągu dnia po nieprzespanej nocy. Dodam że kawa nie zawsze na ciepło 😉 Lubię jazz, ale jakoś tak się składa, że u nas częściej z głośników sączy się „Dzik jest dziki”, „Lisek Łakomczuszek i inne Śpiewające Brzdące. Ale mimo wszystko rodzinne wieczory mogą być przyjemne. Jest pewien sposób… Jaki? Planszówki!!! Dzieci zazwyczaj je kochają, a jest na rynku sporo takich, które są odpowiednie zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych. Planszówki to nie tylko dobra zabawa i sposób na zabicie nudy. Mają naprawdę mnóstwo zalet. Ćwiczą pamięć, refleks, spostrzegawczość, rozwijają wyobraźnię, uczą koncentracji, logicznego myślenia, wzmacniają więzi rodzinne i myślę że można by tak jeszcze wymieniać inne walory, ale może lepiej po prostu zagrajmy w jedną z nich 🙂 Tylko co wybrać? Dzisiaj podzielę się z wami moimi 5 ulubionymi grami, które znalazłam w sklepie Toys R’U’s.
#1 Dobble, 2-8 graczy, +6 lat
Gra jest przeznaczona dla graczy powyżej 6 roku życia, ale u nas sprawdza się również w przypadku 2-latki i 5-latka. Po prostu czasami trzeba być nieco bardziej wyrozumiałym i nie trzymać się tak sztywno zasad gry zawartych w instrukcji 😉 O co chodzi z Dobble? Pomysł jest banalnie prosty. Gra zawiera 55 kart. Każda z nich ma 8 symboli, np. pająk, okulary, usta itp. Na dwóch kartach znajdziemy zawsze jeden taki sam symbol, różniący się tylko wielkością. Trzeba znaleźć takie same symbole na swojej karcie i karcie innego gracza bądź leżącej na środku stołu. Niby banalnie proste, ale czasami i mnie zdarzało się zastanawiać przez dłuższą chwilę i nie mogłam dostrzec dwóch takich samych symboli. Grając w tę grę, gwarantuję bardzo dużo dobrej zabawy. Momentami może być też emocjonująco:) Bo przecież tu chodzi o szybkość reakcji. Bardzo fajne jest też to, że w Dobble można grac na 5 sposobów. Czasami trzeba się jak najszybciej pozbyć wszystkich kart, czasami zdobyć jak najwięcej. W pudełku znajdziemy instrukcję jak grac w „ Piekielną Wieżę”, „Studnię”, „Parzy”, „Złap je Wszystkie” i „Zatruty Podarunek”, tak że gra nie znudzi się zbyt szybko. Jest świetną lekcją spostrzegawczości i refleksu.
#2 Jenga, min 1 gracz, + 6 lat
Jenga co prawda nie jest planszówką, ale ponieważ to jedna z naszych ulubionych gier, postanowiłam ją również wrzucić do naszego TOP5. Zasady gry są bardzo proste. Budujemy jak najwyższą wieżę, ale do budowy możemy wykorzystywać tylko te klocki, które uda nam się wcześniej z wieży wyciągnąć. Mimo banalnych zasad, gra jest bardzo emocjonująca, ponieważ ruch każdego gracza to wstrzymany oddech pozostałych i pytanie, czy wszystko runie czy może jednak się uda. Jenga uczy precyzji i jest to chyba jedna z niewielu gier, w której nie czujemy ducha rywalizacji, wręcz przeciwnie – trzymamy kciuki za każdego gracza, żeby nasza wspólna budowla mogła wznosić się wyżej i wyżej. Przynajmniej tak jest w naszym przypadku.
#3 Dixit, 3-6 osób, +8 lat
Na Dixit trafiłam kiedyś na imprezie ze znajomymi i tak bardzo pozostała mi w pamięci, że po pewnym czasie stała się też naszą rodzinną grą. Co prawda jest przeznaczona dla graczy powyżej 8 r.ż., ale tak jak już wcześniej wspominałam wystarczy trochę wyrozumiałości, czasami modyfikacji zasad i wtedy nawet nasza 2,5 latka również włącza się do zabawy:) To co bardzo wyróżnią tę grę to przepiękna grafika autorstwa Marie Cardouat. Każda spośród 84 kart to wyjątkowe ilustracje – czasami bajkowe, czasami nieco bardziej dosłowne, ale zawsze dopracowane w każdym szczególe. Jak większość moich ulubionych gier, Dixit to bardzo proste zasady. Wybieramy jedną spośród swoich kart i staramy się ją opisać w taki sposób, aby pozostali gracze mogli dopasować jedną ze swoich kart, która wydaje się najbliższa opisowi. Nasz opis nie musi być dosłowny. Możemy używać skojarzeń, cytatów, a nawet zaśpiewać piosenkę, która kojarzy nam się z ilustracją. Następnie wszystkie karty wybrane przez graczy trafiają do osoby, która opisywała swoją ilustrację, zostają przetasowane i wtedy zadaniem graczy jest odgadnięcie, która karta była tą pierwszą. Jeśli wszystkim uda się odgadnąć, to znaczy, że opis był zbyt prosty i wszyscy gracze oprócz narratora dostają punkty. Dlatego dobrze jest nie być zbyt dosłownym w swoich opisach, ale nie możemy też opisywać swoich ilustracji bardzo abstrakcyjnie, ponieważ wówczas narrator zostaje ukarany brakiem punktów za zbyt trudny opis. Najlepiej jeśli właściwa kartę uda się wytypować tylko kilku graczom, wówczas punkty dostają właśnie oni oraz narrator. Dixit niesamowicie ćwiczy wyobraźnię i skojarzenia. Zdecydowanie polecam, szczególnie jeśli szukacie alternatywy dla gier wojennych czy skupiających się na gromadzeniu pieniędzy 😉
#4 Wsiąść do pociągu: Europa, 2-5 osób, 8 lat
Ta gra rzeczywiście jest przeznaczona dla nieco starszych dzieci i nasza 2,5 latka niestety jej jeszcze nie podłapała, ale myślę, że to kwestia czasu. Świetna gra ucząca kombinowania i planowania. Zasady są nieco bardziej skomplikowane niż w przypadku trzech pierwszych gier, więc może nie będę ich tutaj dokładnie opisywać. Generalnie gracze zbierają karty z ilustracjami wagonów, dzięki którym mogą budować dworce, tunele i nowe trasy kolejowe. Jest to jedna z najczęściej polecanych gier rodzinnych, więc myślę, że prawie każdemu przypadnie do gustu.
#5 5 Sekund: Junior, 3-6 graczy, 6-12 lat
Moje dzieci, szczególnie starszy syn uwielbiają różnego rodzaju zagadki. 5 Sekund to bardzo fajna gra, w której w 5 sekund musimy odpowiedzieć na różne pytania, np. „Wymień 2 żółte warzywa” czy „Wymień dwie rzeczy na literę W”. Jeśli uda nam się odpowiedzieć, poruszamy się na planszy o jedno pole do przodu. Niektóre pytania są bardzo proste, ale są też takie, na które ciężko odpowiedzieć w 5 sekund. Czasami ścigając się z czasem wymyślamy odpowiedzi, które poprawne raczej nie są, ale na pewno są powodem do śmiechu. Dla nas 5 Sekund to gra, dzięki której dzieci mogą się sporo nauczyć, a my możemy poćwiczyć swój refleks i świetnie się przy tym bawić.
Jakoś nie szkoda mi lata. Było przyjemnie, ale jak widać jesień też ma swoje uroki:) A może dorzucicie coś do mojej listy najfajniejszych gier rodzinnych?