Mazury z Psem – miejsce na wakacje z pupilem
Choć coraz więcej hoteli i pensjonatów otwiera się na przyjmowanie gości ze zwierzętami, wciąż jest ich za mało, a właściciele czworonogów muszą bardzo precyzyjnie planować swoje podróże. Mazury z psem – brzmi wspaniale, ale jak znaleźć miejsce, które nie tylko przyjmie ludzko-zwierzęcą ekipę, ale też zapewni jej optymalne warunki do wypoczynku? Domek nad jeziorem z psem to najczęściej wybierana przez właścicieli zwierzaków opcja. Na Mazury z psem możemy też pojechać inaczej. Na mapie wielkich jezior są miejsca (choć bardzo nieliczne), gdzie czworonogi nie są dodatkiem do rodziny, a pełnoprawnymi gośćmi. Jedno z nich „Mazury z Psem” prowadzi Alicja Kraska, która podpowiada, jak zorganizować wyjazd na Mazury z Psem.
Domek nad jeziorem z psem – Czy to dobry pomysł? Czy łatwo znaleźć taką opcję wypoczynku w regionie?
Z mojego doświadczenia wynika, że takich miejsc, gdzie możemy pojechać na wakacje z psem wciąż jest zdecydowanie za mało. Szczególnie trudno jest zaplanować wakacje osobom czy rodzinom, które mają duże zwierzęta, albo kilka psów. Tak samo jeśli mamy psy trudne – uciekające, lękliwe, głośne, nielubiące towarzystwa innych zwierząt lub obcych ludzi. Takie psy w wielu miejscach po prostu nie są akceptowane. Często słyszę od moich gości, którzy szukali noclegów z psem, że niestety zwierzęta nie mogą przyjechać do hotelu czy ośrodka wypoczynkowego, bo inni goście sobie tego nie życzą.
Pani agroturystyka „Mazury z Psem” jest otwarta na psy wszelkiej maści, rozmiaru i charakteru?
Tak. Nie dyskryminujemy nikogo. Sama przez blisko 20 lat żyłam z dużymi i trudnymi psami, więc rozumiem ich potrzeby i jestem świadoma, jak trudno jest wyjechać z nimi na wakacje. Postawiłam więc sobie za cel stworzenie miejsca, w którym wszyscy goście i ich zwierzęta będą mieli optymalne warunki do wypoczynku.
Skąd pomysł otworzenia pensjonatu, który nie tylko akceptuje zwierzęta, ale właściwie jest dedykowany rodzinom z psami?
Jak już wspomniałam sama przez wiele lat miałam czechosłowackie wilczaki. To zwierzęta bardzo wymagające, do tego z tendencją udawania się na samotne wycieczki (śmiech). Przystosowałam więc dom do ich potrzeb – zadbałam o to, by nie miały żadnej możliwości do ucieczki, wprowadziłam rozwiązania ograniczające docierające do nich bodźce z zewnątrz, zza ogrodzenia. Kiedy z przyczyn zawodowych, na jakiś czas przeprowadziłam się do Trójmiasta, wówczas różni moi znajomi, też zwykle psiarze, pytali, czy mogą pojechać na wakacje do mojego domu na Mazurach. Tych pytań robiło się coraz więcej, a mi było przykro, że muszę ludziom odmawiać, bo wszyscy razem się nie zmieszczą. Pomyślałam więc, że skoro dom stoi nieużywany, a sama też przyjeżdżałam tu na wakacje, to podzielę i rozbuduję przestrzeń, żeby mogło z niej korzystać kilka rodzin jednocześnie.
W ten sposób przekształciłam dom w miejsce wypoczynku dla osób, które chcą wypocząć ze swoimi psami. W tej chwili w całym gospodarstwie jest sześć apartamentów o funkcjonalności domków. Każdy z nich ma oddzielny, zabezpieczony ogród, oddzielony strefą buforową od ogrodu sąsiadów, więc zwierzęta są tu bezpieczne i choć się słyszą i wyczuwają, to nikt nie narusza ich przestrzeni. Oczywiście są też części wspólne, gdzie zwierzęta mogą się razem bawić. Ważne jest też otoczenie. Gospodarstwo znajduje się daleko od dróg publicznych, wokół są ogromne przestrzenie, gdzie można spacerować z psami. Jest woda, gdzie psy mogą pływać, dużo cienia, cisza. Najwięcej gości mamy oczywiście w wakacje, ale przyjeżdżają też np. w sylwestra, żeby zwierzęta nie musiały przeżywać stresu związanego z hukami i strzałami.
Co Was wyróżnia?
Przede wszystkim cisza. Na to zwraca uwagę większość naszych Gości. Cisza, która sprzyja komfortowemu wypoczynkowi. Wydawałoby się, że w miejscu z dużą liczbą psów, będzie głośno. A jest wręcz przeciwnie. Myślę że to jeden z efektów dobrej znajomości psów i ich potrzeb. Po drugie okolica – duże przestrzenie spacerowe, dzika przyroda tuż za domem i dostęp do prywatnego stawu na miejscu, gdzie każdy może się schłodzić w upalne dni.
Po trzecie: wspólne tematy i wzajemne zrozumienie – psy to temat, który łączy wszystkich psiarzy. Zawsze mamy ze sobą o czym rozmawiać i zawsze są to bardzo ciekawe dla nas spotkania.
A po czwarte, nie mniej ważne – przestrzeń domu i ogrody dostosowane do potrzeb gości i psów.
Na jakie udogodnienia mogą liczyć psi goście pensjonatu „Mazury z Psem”?
O wybiegach i terenie wokół gospodarstwa już wspomniałam. Poza tym wynajmowane apartamenty są jednopoziomowe, więc nie ma problemu, żeby gościły u nas psy, które mają problemy z chodzeniem po schodach. Ważne jest też to, że odległość od innych gospodarstw jest duża, a ich właściciele nie puszczają, jak to wciąż na wsiach bywa, swoich psów luzem. Co jeszcze? Skoro psy są naszymi gośćmi, to oczywiście mogą spać w łóżkach, jeśli tak sobie życzą właściciele. Jeśli psy są klatkowane, to nie ma konieczności przywożenia swoich kojców – dysponujemy klatkami na wynajem. Mamy też ręczniki przeznaczone specjalnie dla psów, które przydają się w razie deszczu lub po kąpieli w stawie lub w jeziorze. Myślę, że bardzo ważny jest też fakt, że nasz personel to osoby, które kochają psy i rozumieją ich potrzeby. Mamy też świadomość, że zwierzaki czasem coś zniszczą i nie robimy z tego problemu.
Oczywiście organizując przestrzeń koncentrowałam się nie tylko na potrzebach czworonogów, ale także ludzi, którzy z nimi przyjeżdżają. Każdy z apartamentów jest komfortowo urządzony i wyposażony w aneks kuchenny, meble wypoczynkowe, tarasy, hamaki,literaturę do czytania, szybki internet. Specjalnie dla gości przygotowaliśmy też przewodnik po okolicy z atrakcjami, które są przyjazne dla psów.
Właśnie – gdzie na Mazury z psem? Jakie miejsca, atrakcje turystyczne możemy odwiedzić z czworonogiem?
W naszej okolicy zawsze podpowiadam gościom, żeby odwiedzili zagrodę żubrów w Puszczy Boreckiej czy wiadukty w Stańczykach. Z miejsc historycznych naprawdę warte zobaczenia są np. Wilczy Szaniec czy Twierdza Boyen w Giżycku. Ja sama bardzo też lubię wybrać się do Ełku i przespacerować ścieżką wzdłuż Jeziora Ełckiego. Z psami możemy też wejść na plaże miejskie – nie tylko w Ełku, ale też w Giżycku. Warto również spróbować jak nasz zwierzak czuje się na wodzie. Na Rospudzie czy Krutyni możemy wynająć kajak albo canoe i zrobić sobie spływ z psem. W przewodniku mamy też różne restauracje, które są przyjazne dla rodzin z psami.
Jeśli chodzi o aktywności to nasi goście mają różne pomysły na wypoczynek. Niektórzy chcą się po prostu odciąć od codzienności, zwolnić i preferują hamak, relaks w ogrodzie i spacery po okolicy. Inni są bardzo aktywni i zwiedzają mnóstwo miejsc w promieniu nawet 200 kilometrów. Są też osoby, które poznają okolicę na rowerze. Mamy więc specjalne przyczepki, w których można przewozić zwierzęta.
Kim są wasi goście i skąd do was przyjeżdżają?
Nasi dwunożni goście to oczywiście psiarze. Osoby, którym zależy na tym, żeby wakacje były przyjemnością nie tylko dla nich, ale także dla ich ukochanych psów. Już parokrotnie słyszałam takie zdanie – przyjeżdżamy tu dla naszych psów. I faktycznie zdarza się, że jak urlop się kończy i zaczyna pakowanie to psy wcale nie pilnują auta, tylko przeciwnie – nie chcą wyjeżdżać. Z jednej strony zawsze w takich chwilach serce mi się kraje, z drugiej – trudno o piękniejszy wyraz uznania dla nas. Ludzie przyjeżdżają do nas z całego kraju, często naprawdę z daleka. Wiele osób, które raz nas odwiedziły, wraca w kolejnych latach. Mamy takich rekordzistów, którzy przyjeżdżają po 5 – 6 razy w jednym sezonie.
A jeśli chodzi o psich gości – to mamy tu pełny przegląd wszelkich ras,maści, rozmiarów i typów psich osobowości. Odwiedzają nas szczeniaki i psi seniorzy. Czasem całe psie rodziny. Pamiętam, jak kiedyś przyjechali do nas państwo z całą hodowlą pudli królewskich – trzy dorosłe i trzy szczeniaki.
To chyba rekord?
Ależ nie. Kiedyś przyjechała ekipa z 20 psami zaprzęgowymi.
I zmieściły się w apartamencie?
Nie sprawdzaliśmy, bo akurat te psy miały swoje przyczepy i w nich sypiały, ale jesteśmy przygotowani na duże ekipy (śmiech). Niektóre apartamenty mają 70 metrów kwadratowych i naprawdę duże ogrody. Oczywiście moglibyśmy je podzielić, zrobić małe pokoje i móc przyjąć więcej gości, ale nie o to nam chodzi. Ten pensjonat to taka moja odpowiedź na różne ograniczenia, które pojawiają się w hotelach czy gospodarstwach agroturystycznych. Niektóre nie przyjmują zwierząt, inne są zamknięte dla rodzin z dziećmi. Rozumiem takie rozwiązania i je akceptuję. Ale ja jestem psiarą i jestem wyczulona na potrzeby osób podobnych do mnie, dlatego stworzyłam specjalne miejsce dla psów i ich ludzi.