Dobry film na wieczór, czyli jak nie nudzić się jesienią
Niewiele osób cieszy się z końca lata. Jednak jesienne wieczory mają swój urok. Przede wszystkim są długie i raczej nie skłaniają do wycieczek i spacerów. Mamy więc mnóstwo czasu na nadrobienie wszelkich zaległości i robienie tych rzeczy, na które latem zwyczajnie szkoda nam pogody.
Jak wykorzystać ten dar od losu? Pomysłów są dziesiątki. Z pewnością warto uzupełnić zaniedbane lektury, może odmalować pokój, z czystym sumieniem usiąść z bliskimi do planszówek, albo zrobić porządki w szafie czy garażu.
Idealnym pomysłem na jesienny wieczór jest też dobry film. W kinie, telewizji, online, na DVD czy innym odtwarzaczu… wszystko jedno. Odpowiedni tytuł i już możemy zmienić chłodny, wietrzny wieczór w prawdziwą przygodę. Co warto zobaczyć tej jesieni?
Film na wieczór, czyli idziemy do kina
Od kilku lat renesans przeżywa polskie kino. Dowodem tego były pozytywne opinie po niedawno zakończonym festiwalu filmowym w Gdyni. Poza bijącym rekordy frekwencyjne i budzącym spore kontrowersje „Klerem”, na festiwalu pokazano też kilka innych dobrze przyjętych produkcji. Wielu z nich z pewnością nie da się zaliczyć do grupy łatwych, lekkich i przyjemnych. Poruszają ważne, często bolesne tematy i robią to w sposób wyjątkowo przejmujący. Do tej kategorii z pewnością należą: „Ułaskawienie” Jana Jakuba Kolskiego, „Twarz” Małgorzaty Szumowskiej, czy „Kamerdyner” Filipa Bajona. Wbrew nazwie „Zabawa zabawa” Kingi Dębskiej też nie jest radosną komedią. To opowieść o trzech kobietach, których udane życie rujnuje nałóg alkoholowy.
Wszystkie te produkcje albo już weszły do kin, albo niedługo będą miały swoje premiery. Każdą z nich, choć raczej nie rozpędzą jesiennych smutków, z całą pewnością można zaliczyć do kategorii: wartościowy film na wieczór.
Filmy na wieczór we dwoje
Jak dotąd pogoda nas rozpieszcza. Tegoroczna jesień, nie tylko nie przygnębia, ale przeciwnie, zachwyca piękną złoto-czerwoną aurą, stale ogrzewaną promieniami słońca. Warto wykorzystać ten czas, by obejrzeć piękne filmy o miłości, które nie wpisują się jednak w konwencję komedii romantycznych. I znów inspiracji można poszukać wśród polskich filmów zaprezentowanych na festiwalu.
Na początek zdobywca Złotych Lwów w Gdyni i Złotej palmy w Cannes – „Zimna wojna” Pawła Pawlikowskiego. To poruszająca historia ludzi, których dzieli niemal wszystko, a łączy tylko jedno – wielka miłość. Nie mogą ze sobą żyć, ale bez siebie cierpią jeszcze bardziej. Ta niezwykła opowieść o wielkiej miłości wpisana jest w niełatwą zimnowojennej rzeczywistości Polski, Niemiec, Jugosławii i Francji.
Wieczór we dwoje warto też spędzić przy innym polskim filmie o niewyobrażalnej wprost sile miłości. Takie uczucie zdarza się nielicznym. Może dlatego, że tylko nieliczni są w stanie je udźwignąć. Grażyna i Wojciech Jagielscy, których prawdziwą historię oglądamy na ekranie, udźwignęli. Choć cena była ogromna. On – jeden z najbardziej uznanych korespondentów wojennych. Ona – autorka książki „Miłość z kamienia. Życie z korespondentem wojennym”, na podstawie której powstał przejmujący film „53 wojny”. To nie jest film na samotny wieczór. A może właśnie jest? Chyba jednak lepiej obejrzeć go trzymając za rękę ukochaną osobę.
Komedia na wieczór
Każdego roku na ekrany (małe i duże) wchodzą setki komedii. Problem polega na tym, że wiele z nich nie spełnia podstawowego warunku gatunku – nie śmieszy. Jeśli chcemy mieć pewność, że seans wzbudzi w nas salwy wesołości, sięgnijmy po stare, dobre i wciąż bawiące klasyki – od „Seksmisji”, przez „Shreka”, po wszystkie części „Bridget Jones”. Warto jednak zaryzykować i zobaczyć czym twórcy kina postanowili rozbawić nas w tym roku.
„Wieczór gier” wszedł na ekrany wiosną. Jednak choć mamy już jesień, w większości rankingów, to właśnie ten film znajduje się na czele list, w kategorii najlepsza komedia. Zdaniem wielu recenzentów to godny następca „Kac Vegas” – absurdalny, nierealny, ale od początku do końca zabawny. Do porównywania obu filmów z pewnością skłania główny wątek scenariusza. I tu i tu mamy zaginioną osobę, której szukają bohaterowie. Nie musimy się jednak obawiać, że film rozczaruje swoją wtórnością. Mimo kilku podobieństw, to zupełnie inna produkcja i super film na wieczór.
Romantyczny wieczór – czyli „Serce nie sługa”
Polskie komedie romantyczne rzadko kiedy zyskują uznanie widzów. „Serce nie sługa”, który niedawno wszedł na ekrany kin, ma to zmienić. Na razie trudno zakładać, że dorówna pod względem popularności „Listom do M.”, ale wielu widzów oceniło ten film bardzo dobrze, przyznając, że historia przedstawiona na ekranie nie tylko ich rozbawiła, ale skłoniła do przemyśleń. Czy twórcom udało się trafnie ukazać bolączki współczesnych związków i ukazać je zgodnie z założeniem, czyli w sposób zabawny i wzruszający jednocześnie? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Z pewnością jednak „Serce nie sługa” to dobry film na romantyczny wieczór we dwoje.
W świecie magii, czyli fajny film na wieczór
Tej jesieni na ekrany kin wchodzi jeden z najbardziej wyczekiwanych filmów rodzinnych. Choć ma sporą konkurencję w swoim gatunku, choćby „Dziadka do orzechów i cztery królestwa”, czy „Mary Poppins powraca”, prawdopodobnie to „Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda” przyciągną do kin największą widownię. Nic dziwnego. Wszystkie filmy z uniwersum Harrego Pottera cieszą się ogromnym zainteresowaniem, nawet te, które dzieją się na wiele lat przed pojawieniem się młodego czarodzieja z charakterystyczną blizną. Zwiastuny drugiej części „Fantastycznych zwierząt…” skutecznie rozbudzają apetyty. Czy Jude Law, który wcieli się w młodego Dumbledore’a, sprosta zadaniu? Jaka jest historia czarownicy Nagini, która w przyszłości stanie się wężem i jednocześnie horkruksem lorda Voldemorta?
Na te wszystkie pytania widzowie będą mogli odpowiedzieć sobie już w listopadzie, gdy film wejdzie do kin. Jeśli więc zastanawiamy się jaki film na wieczór dla całej rodziny… Odpowiedź je oczywista. Pełen magii! Nie tylko filmowej!
Klasyczny pomysł na romantyczny wieczór
Do stworzenia tego obrazu Bradley Cooper przygotowywał się latami. Jesienią jego pracę – nie tylko jako aktora, ale także reżysera – będą mogli ocenić widzowie. A będzie co oceniać. Cooper porwał się na tytuł, który widzieliśmy już w wielu i to fantastycznych odsłonach.
„Narodziny gwiazdy” to opowieść o niezwykłej miłości. Uczuciu, które łączy gasnącą gwiazdę muzyki country i młodą piosenkarkę, którą rozkwita pod opieką dawnego króla sceny. Partnerką Coopera będzie budząca skrajne emocje Lady Gaga. Para stoi przed niezwykle trudnym zadaniem. Musi nie tylko udźwignąć ciężar opowiadanej historii, ale też sprostać bardzo wysokim oczekiwaniom jakie postawili przed nimi wybitni aktorzy , którzy wcześniej wcielali się w te postacie: Janet Gaynor i Frederic March (w 1937 r.), Judy Garland i James Mason (1954 r.) oraz Barbara Streisand i Kriss Krtistofferson (1976 r.). Czy im się to uda? Miejmy nadzieję. Historia jest piękna i miejmy nadzieję, że będzie to doskonały film na romantyczny wieczór.
Dobry film na wieczór? Film – koncert!
Wśród wielu produkcji, które tej jesieni warto zobaczyć, jest jeden, którego po prostu nie można przegapić. To nie tylko ciekawy film na wieczór, ale opowieść o człowieku, który zmienił całą historię muzyki – wokaliście zespołu Queen, Freddie’m Mercury’m.
Choć film dopiero czeka na kinową premierę, już toczy się wokół niego gorąca dyskusja. Iskierką zapalną było wycofanie się z projektu Sachy Barona Cohena, który zdradził, że muzycy Queen, którzy mają wpływ na scenariusz filmu, postanowili za bardzo wygładzić opowieść, wycinając z życiorysu Freddiego i jego kolegów, niewygodne wątki.
Wielu fanów „Królowej” i zmarłego na AIDS wokalisty, obawia się więc, że „Bohemian Rhapsody” będzie laurką na cześć zespołu, a nie pełnokrwistą opowieścią o szalonym życiu wielkich muzyków. Czy tak będzie? Zobaczymy! Jedno jest pewne. W produkcji nie zabraknie fantastycznej muzyki Queen. Wybierając się do kina możemy więc mieć wątpliwość, czy zobaczymy najlepszy film na wieczór, jednak z całą pewnością czeka nas fantastyczny koncert!