Ciepło i modnie – czy to jest możliwe?

10 listopada 2016

3752

Wydawać by się mogło, że słowo modnie w połączeniu z przymiotnikami, wygodnie, ciepło i praktycznie nie do końca dobrze się komponuje… Mogę Wam jednak zdradzić, że akurat w nadchodzącym sezonie będą to odpowiednie określenia. Dom mody Balenciaga sprawił, że puchowe kurtki przeżywać będą zimą prawdziwy renesans. A czy można wyobrazić sobie coś cieplejszego niż tego typu okrycie? No dobrze, macie rację… Futro i kożuch też by nas ogrzały, ale na pewno nie są aż tak praktyczne i uniwersalne!

Jeżeli nie chcemy zmarznąć, a jednak wybrać modne ubrania, to okrycie wierzchnie mamy już z głowy. Wybieramy pikowaną, „nadmuchaną” kurtkę lub płaszcz. Ten, który zobaczycie na zdjęciach znalazłam w sklepie Diverse i bardzo przypadł mi do gustu. Jego krój jest bardzo ciekawy, no i długość na poranne czekanie na ławce na autobus, czy też tramwaj jest wprost idealna.

Płaszcz już mamy… w takim razie co dalej? Ciepły strój, musi składać się z warstw. Ubieranie się na cebulkę, to nie dość że najlepszy sposób na największe mrozy, to na dodatek można dzięki temu podążać za trendami. Warstwy są bardzo modne, a połączenia różnego rodzaju wzorów, materiałów, długości dają niezwykle oryginalny efekt. Mój wybór padł na koszulę w kratę, która nonszalancko wysuwa się spod mięsistego, burgundowego swetra. Dodatkowo sweter jest jedyną plamą kolorystyczną w tej stylizacji.

Jesienią i zimą nasze wybory najczęściej padają na ciemno szare, granatowe, czy też czarne ubrania. Najlepiej jeśli są to spodnie i buty. Kiedy prawie codziennie pada, to wypad na miasto w jasnych jeansach skończyłby się tak, że wyglądałybyśmy jak dalmatyńczyk… 😉 Warto więc postawić na kolor jeśli chodzi właśnie o sweter, bluzę, torebkę, czy też np. dodatki w postaci szalika i czapki. Chociaż jedna rzecz w kolorze ożywi cały strój, no i doda nam energii.

Dajcie znać co sądzicie o tej stylizacji. Czy podoba się Wam moja propozycja? Może coś byście zmieniły? Jestem ciekawa Waszych pomysłów. No i bardzo mnie interesuje Wasze zdane na temat puchowych kurtek. Początkowo nie pałałam do nich wielką miłością, kojarzyły mi się one z mrocznymi czasami podstawówki, kiedy trzeba było bardzo wcześnie wstawać i na dodatek zamkiem przycinało się brodę… 😉 Jednak postanowiłam się przełamać i spróbować wystylizować ją dla Was w ciekawy sposób.