Mama idzie na randkę.
Jestem mamą. Nie chodzę na randki. Coś w tym chyba jest. Kilka dni temu zrobiłam research wśród moich koleżanek, które są mamami. Zadałam tylko jedno pytanie. Kiedy ostatnio wyszłaś ze swoim mężem/partnerem na randkę? Kino, teatr, jakieś jedzenie, spacer. Bez dzieci oczywiście. Tylko ty i on. Wspólne zakupy się nie liczą. Podróż samochodem w godzinach szczytu z Gdańska do Gdyni też odpada. To może być cokolwiek, ale musi zawierać w sobie ten romantyczny pierwiastek. I jaki wynik badania? Słabiutki. Większość respondentów (hihi) nie pamięta, co to randka. Niełatwo znaleźć czas tylko dla siebie, ale co powiesz na to, żeby to zmienić? Taka wspólna akcja. Jedna randka z ukochanym w miesiącu. To musi się udać. Ale że co? Nie masz, co na siebie włożyć? Nie pamiętasz, kiedy ostatnio byłaś u fryzjera? Hybrydy znasz tylko ze słyszenia i nie trzepoczesz baaardzo długimi rzęsami? Nic straconego. U mnie podobnie, a czułam się dzisiaj całkiem sexi.
Must have każdej randki. Mój patent już od jakiegoś czasu to kilka geometrycznych pierścionków, dwa-trzy łańcuszki o różnej długości, bardzo subtelne kolczyki i oczywiście kilka bransoletek. Gdyby randka miała odbywać się w zaciszu domowym, to właściwie mógłby to być jedyny element garderoby, ale ponieważ idziemy na kolację do restauracji, proponuję coś przyodziać 🙂
Oczywiście możesz założyć obcisłą małą czarną, jeśli tylko tak wyobrażasz sobie idealną randkę, ale może trochę jednak poeksperymentujesz? Zasada luźna góra, obcisły dół i odwrotnie bardzo dobrze sprawdzi się podczas romantycznego wieczoru. Co powiesz na dopasowaną skórzaną spódniczkę? Brzmi wyzywająco? Jeżeli zamiast obcisłego wydekoltowanego topu dobierzemy jakiś fajny luźny sweterek, będzie idealnie. Trochę sexi, ale też bez przesady i jaka fajna alternatywa dla jeansów, w których biegasz na co dzień.
Zapomnij na chwilę o swojej przepastnej torbie, w której masz wszystko pod ręką. Przecież na randce nie przyda Ci się zupka marchewkowa w słoiczku. Bez pampersów też jakoś dasz radę. Torebka kopertówka będzie idealna. Wystarczy że pomieścisz telefon i szminkę. A właściwie po co ten telefon? Zostaw go w domu:)
Jeśli nie do końca jesteś zadowolona z obecnej kondycji swoich włosów, koczek zawsze jest dobrym rozwiązaniem. Może nosisz go na co dzień i nie kojarzy Ci się wyjściowo, ale w towarzystwie pięknej biżuterii, sexownej mini i szpilek nabierze zdecydowanie nowego charakteru.
Przydymione spojrzenie
Chyba nic nie przebije smoky eye na takie okazje. Jeśli makijaż nie jest Twoją mocną stroną, tutoriale vlogerek, które można znaleźć w sieci są niezastąpione (np. tutaj ) Nie martw się jeśli nie wyjdzie Ci tak idealnie, jak byś chciała. Przede mną tez jeszcze dużo pracy na tym polu, ale nie poddaję się 😉
To co? Wchodzisz w to?